Przyznaję, nie jestem typem sportowca a bieganie zawsze było dla mnie „głupie”. Dlatego podjąć wyzwanie i przebiec 5km w Zakopanem było dla mnie nie lada wyczynem. Jednak, jak sama nazwa wskazuje, nie był to „jakiś” bieg, tylko bieg po ODDECH. A dla nas, oddech jest czymś niezmiernie ważnym. Większość ludzi nie myśli o tym, że oddycha a my codziennie nasłuchujemy oddechu Misi. Codziennie wspieramy córkę przy inhalacjach, wykonujemy drenaże, zachęcamy do wysiłku aby jej oddech jak najdłużej był lekki i nie sprawiał bólu… Do tego wydarzenia zaczęliśmy się przygotowywać 1.08. Początki były niezmiernie trudne. Po przebiegnięciu 2-3km, osobiście poznałam co znaczy powiedzenie „wypluć płuca”, ale się nie poddałam. Co drugi dzień, dzielnie trenowałam. A z każdym treningiem bieganie stawało się łatwiejsze i przyjemniejsze. Przyznaję, że bardzo się zdziwiłam, gdy przebiegłam swoje pierwsze 5km, bez bólu, odruchu wymiotnego. To było coś. Od tego momentu trenowanie stało się czymś przyjemnym. I w taki oto sposób 4.09.16 mogłam bez większych obaw podjąć wyzwanie i pobiec dla Dominiki a także innych chorych – taki gest solidarności. Na linii startu stawiliśmy się tuż przed 10.00. Na niebie świeciło słonko, a nasza niezawodna ambasadorka Justyna Kowalczyk rozgrzewała się razem z zawodnikami tańcząc Zumbę. Park Miejski zalało morze zielonych (a może żółtych?) koszulek. Punktualnie o 10:00 Justyna Kowalczyk razem z byłą prezes PTWM dały sygnał do startu. I pobiegliśmy 🙂 Nie było łatwo, pierwsze 2,5km było pod górkę. Ludzie biegli, motywowali się nawzajem do dalszego biegu, uśmiechali i wzajemnie dodawali sobie siły. Bo dla większości nie był to bieg po nagrody a bieg dla swoich bliskich, wyraz solidarności i zrozumienia. Każdy dawał z siebie wszystko. Ja też. Dobiegłam na metę z czasem 34:04, wiem, że dla biegaczy to żaden wyczyn ale ja robiąc „życiówkę” w górskim terenie byłam z siebie niezmiernie dumna. Na mecie dla zawodników czekała upragniona woda (marzyłam o niej od drugiego km) i pyszne drożdżówki. No i oczywiście medale. Bieg ukończyło ponad 550 osób, w tym 30 chorych. Bohaterów, którzy mimo przeciwności, dzielnie parli do mety.  Odpoczywając można było skorzystać z atrakcji, które zostały przygotowane przez PTWM a także zrobić sobie zdjęcie z Justyną Kowalczyk. Cała impreza wypadła rewelacyjnie. I tutaj chciałam podziękować naszym znajomym, Jowicie i Maciejowi za wsparcie. Dziękujemy kochani, bez Was by się to nie udało. Za rok, całą czwórką, znowu podejmniemy wyzwanie i pobiegniemy w II Biegu po oddech, dla Dominiki i innych chorych.